Mój Harry nie lubi pozować,
zmyka przed obiektywem...
ale
razu pewnego bardzo upodobał sobie złożoną blendę :-)
żal było ją do szafy schować...
dzięki blendzie mogłam zrobić prawdziwe zbliżenia, a kot nie uciekał... niesamowite
nawet manualną stareńką pięćdziesiątką... a kot pozował w bezruchu :-)
mój niuniuś grzeczny